niedziela, 22 maja 2016

Leopold Staff- Deszcz Jesienny - analiza intertpretacja

             Leopold Staff, nazywany poetą trzech epok, swoją przygode z pisaniem rozpoczął w Młodej Polsce. Stąd niektóre utwory, jak np. "Deszcz Jesienny" zawierają nastroje dekadenckie, a w innych z późniejszych okresów np. "Kowal"  dominuje pozytywizm, wiara w człowieka i afirmacja życia. Liryk "Deszcz jesienny" wpisuje się w nurt poezji młodopolskiej, a prezentując pesymistyczną wizję ludzkiego życia jest wyrazem dekadentyzmu.
            Już tytuł wiersza "Deszcz jesienny" zapowiada jego treść i nastrój. Informuje o tym, że liryk nie będzie miał wiele wspólnego z radosnym, energicznym klimatem. Przeciwnie, będzie miał przygnębiający, melancholijny nastrój. Będzie wprowadzał nas w świat gdzie nie ma nadziei na lepsze jutro, gdzie panuje nastrój schyłkowości, charakterystycznej dla modernistycznego dekadentyzmu. 
            Liryk Staffa jest typem liryki pośredniej, konkretnie opisowej. Podmiot liryczny  nie opisuje bezpośrednio swoich przeżyć, wyraża je poprzez otaczający go świat. Podmiot liryczny zamiast spowiadać się ze swoim odczuć, zamiast wyrażać swoje uczucia osobiste w formie bezpośredniej ubiera je w szatę symboliczną. Dając tym nie proste odbicie wewnętrznego stanu duszy, ale jego równoważnik, jego analogię zmysłową. Wiersz dzieli się na części wystepujące po sobie regularnie. Każda z nich budzi w odbiorcy określony nastrój. Dzięki refrenowi wiersz zyskuje na melodyjności. Ten poetycki gest Staffa sprawia, że refren potęguje poczucie muzyczności, które poeta wyraził wcześniej poprzez użycie rytmu w zwrotkach czy onomatopei. Autor eksponuje w swoim wierszu też kolor. Wszystko wokół jest szare, ponure, typowe dla pory roku: jesieni i pory dnia: wieczora. Zatem nastrój wiersza motywuje jego barwę.
            Świat przedstawiony w wierszu to jesienny pejzaż. Podmiot liryczny (jak się później przekonamy - dekadenta), siedząc w zaciszu swego pokoju opisuje jesienny deszcz, dzwoniący o szyby. Notuje odgłosy uderzeń kropel i przyrównuje je do "jęku szklanego...płaczu szklanego".  Relacjonuje sytuację pozostawionych na łaskę natury drzew i krzewów. Jest tylko biernym widzem, tego co dzieje się za oknem. Wprowadza czytelnika w zadumę i melancholię. Jesień nie sprzyja dobremu samopoczuciu. W zapomnienie odchodzą słoneczne dni, nic więc dziwnego, że i dobry humor gdzieś znika. Do tego dochodzi ciągłe zmęczenie i brak motywacji.  Obserwowana przyroda jest odzwierciedleniem uczuć podmiotu lirycznego, który pełen smutku i zadumy wpada w jesienną depresję.    Zabieg ten zwany psychizacją pejzażu typowy jest dla utwórów dekadenckich Młodej Polski. Posługując się w wierszu technikami malarstwa impresjonistycznego, powoli, sennie wręcz Staff odmalowuje w wierszu emocje i wrażenia, zamieszcza w nim uczucie znużenia i braku nadziei. Monotonny dźwięk kropli deszczu odbijających się od szyb wywołuje apatię. Otacza ona podmiot liryczny, który nie reaguje na bodźce psychiczne i fizyczne. Chce zasnąc, wyłączyć się ze wszystkiego co się dzieje. Można powiedzieć że jest to namiastka śmierci.
            Już tytuł wiersza "Deszcz jesienny" zapowiada jego treść i nastrój. Informuje o tym, że liryk nie będzie miał wiele wspólnego z radosnym, energicznym klimatem. Przeciwnie, będzie miał przygnębiający, melancholijny nastrój. Będzie wprowadzał nas w świat gdzie nie ma nadziei na lepsze jutro, gdzie panuje nastrój schyłkowości, charakterystycznej dla modernistycznego dekadentyzmu.
            Liryk Staffa jest typem liryki pośredniej, konkretnie opisowej. Podmiot liryczny  nie opisuje bezpośrednio swoich przeżyć, wyraża je poprzez otaczający go świat. Podmiot liryczny zamiast spowiadać się ze swoim odczuć, zamiast wyrażać swoje uczucia osobiste w formie bezpośredniej ubiera je w szatę symboliczną. Dając tym nie proste odbicie wewnętrznego stanu duszy, ale jego równoważnik, jego analogię zmysłową. Wiersz dzieli się na części wystepujące po sobie regularnie. Każda z nich budzi w odbiorcy określony nastrój. Dzięki refrenowi wiersz zyskuje na melodyjności. Ten poetycki gest Staffa sprawia, że refren potęguje poczucie muzyczności, które poeta wyraził wcześniej poprzez użycie rytmu w zwrotkach czy onomatopei. Autor eksponuje w swoim wierszu też kolor. Wszystko wokół jest szare, ponure, typowe dla pory roku: jesieni i pory dnia: wieczora. Zatem nastrój wiersza motywuje jego barwę.
            Świat przedstawiony w wierszu to jesienny pejzaż. Podmiot liryczny (jak się później przekonamy - dekadenta), siedząc w zaciszu swego pokoju opisuje jesienny deszcz, dzwoniący o szyby. Notuje odgłosy uderzeń kropel i przyrównuje je do "jęku szklanego...płaczu szklanego".  Relacjonuje sytuację pozostawionych na łaskę natury drzew i krzewów. Jest tylko biernym widzem, tego co dzieje się za oknem. Wprowadza czytelnika w zadumę i melancholię. Jesień nie sprzyja dobremu samopoczuciu. W zapomnienie odchodzą słoneczne dni, nic więc dziwnego, że i dobry humor gdzieś znika. Do tego dochodzi ciągłe zmęczenie i brak motywacji.  Obserwowana przyroda jest odzwierciedleniem uczuć podmiotu lirycznego, który pełen smutku i zadumy wpada w jesienną depresję.    Zabieg ten zwany psychizacją pejzażu typowy jest dla utwórów dekadenckich Młodej Polski. Posługując się w wierszu technikami malarstwa impresjonistycznego, powoli, sennie wręcz Staff odmalowuje w wierszu emocje i wrażenia, zamieszcza w nim uczucie znużenia i braku nadziei. Monotonny dźwięk kropli deszczu odbijających się od szyb wywołuje apatię. Otacza ona podmiot liryczny, który nie reaguje na bodźce psychiczne i fizyczne. Chce zasnąc, wyłączyć się ze wszystkiego co się dzieje. Można powiedzieć że jest to namiastka śmierci.
            Już tytuł wiersza "Deszcz jesienny" zapowiada jego treść i nastrój. Informuje o tym, że liryk nie będzie miał wiele wspólnego z radosnym, energicznym klimatem. Przeciwnie, będzie miał przygnębiający, melancholijny nastrój. Będzie wprowadzał nas w świat gdzie nie ma nadziei na lepsze jutro, gdzie panuje nastrój schyłkowości, charakterystycznej dla modernistycznego dekadentyzmu.             Liryk Staffa jest typem liryki pośredniej, konkretnie opisowej. Podmiot liryczny  nie opisuje bezpośrednio swoich przeżyć, wyraża je poprzez otaczający go świat. Podmiot liryczny zamiast spowiadać się ze swoim odczuć, zamiast wyrażać swoje uczucia osobiste w formie bezpośredniej ubiera je w szatę symboliczną. Dając tym nie proste odbicie wewnętrznego stanu duszy, ale jego równoważnik, jego analogię zmysłową. Wiersz dzieli się na części wystepujące po sobie regularnie. Każda z nich budzi w odbiorcy określony nastrój. Dzięki refrenowi wiersz zyskuje na melodyjności. Ten poetycki gest Staffa sprawia, że refren potęguje poczucie muzyczności, które poeta wyraził wcześniej poprzez użycie rytmu w zwrotkach czy onomatopei. Autor eksponuje w swoim wierszu też kolor. Wszystko wokół jest szare, ponure, typowe dla pory roku: jesieni i pory dnia: wieczora. Zatem nastrój wiersza motywuje jego barwę.            Świat przedstawiony w wierszu to jesienny pejzaż. Podmiot liryczny (jak się później przekonamy - dekadenta), siedząc w zaciszu swego pokoju opisuje jesienny deszcz, dzwoniący o szyby. Notuje odgłosy uderzeń kropel i przyrównuje je do "jęku szklanego...płaczu szklanego".  Relacjonuje sytuację pozostawionych na łaskę natury drzew i krzewów. Jest tylko biernym widzem, tego co dzieje się za oknem. Wprowadza czytelnika w zadumę i melancholię. Jesień nie sprzyja dobremu samopoczuciu. W zapomnienie odchodzą słoneczne dni, nic więc dziwnego, że i dobry humor gdzieś znika. Do tego dochodzi ciągłe zmęczenie i brak motywacji.  Obserwowana przyroda jest odzwierciedleniem uczuć podmiotu lirycznego, który pełen smutku i zadumy wpada w jesienną depresję.    Zabieg ten zwany psychizacją pejzażu typowy jest dla utwórów dekadenckich Młodej Polski. Posługując się w wierszu technikami malarstwa impresjonistycznego, powoli, sennie wręcz Staff odmalowuje w wierszu emocje i wrażenia, zamieszcza w nim uczucie znużenia i braku nadziei. Monotonny dźwięk kropli deszczu odbijających się od szyb wywołuje apatię. Otacza ona podmiot liryczny, który nie reaguje na bodźce psychiczne i fizyczne. Chce zasnąc, wyłączyć się ze wszystkiego co się dzieje. Można powiedzieć że jest to namiastka śmierci.
 Pierwsza zwrotka wiersza mówi o młodzieńczych marzeniach, które uleciały, nigdy nie zostały spełnione. Senne mary, które nie doczekały się dnia wyruszają pełne rozpaczy w poszukiwaniu miejsca na dokonanie żywota. Mamy tu głównie do czynienia z próbą realizacji marzeń w zdegenerowanym świecie, która z góry skazana była na porażkę. Mary te wędrują teraz w dal przez bezkresną pustynię. Pozostaje po nich tylko żal i rozpacz za tym co mogło być, ale się nie stało. Człowiek zza szyby czuje się samotny i nieszczęśliwy. Nie ogarnicza się jednak do własnych przeżyć. Potrafi dostrzec też to, co dzieje się wokół niego. Widzi cierpienia i nieszczęśćia innych. W drugiej zwrotce wiersza wyraża żal po odejściu najbliższych. Nie potrafi przywołać ich postaci, czy imienia. Czuje jedynie smutek po stracie kogoś, kto był bliski jego sercu. Teoretycznie czas leczy rany, z czasem smutek staje się mniejszy aż przyzwyczajamy się do straty bliskich osób. Pozostaje po nich jednak pustka w sercu, którą niełatwo jest wypełnić. Osoba mówiąca była już tak blisko by złapać szczęście za ogon, jednak umknęło jej ono niespodziewanie - "mroków się zlękło".  Teraz czuje się niekochana i niepotrzebna.  Mówi także o śmierci żebraka, który zmarł nim otrzymał od ludzi jakaś jałmużnę. Nie doczekał pomocy ze strony innych. Odszedł w cierpieniu. Dalej przywołuje pożar w wieśniaczej zagrodzie, który pochłonął nie tylko gospodarstwo, ale też dzieci. Było to wstrząsem dla mieszkańców wsi, którzy opłakiwali zmarłe dzieci. Podmiot liryczny okazuje wyrazy współczucia. W trzeciej zwrotce Liryczne "JA" mówi o swoim pięknym ogrodzie, pokrytym bujnym zielonym trawnikiem. Dookoła rozpościerają się kwitnące kwiaty. Przez ogród ten przechodzi Szatan smutny, ponury i sieje zamęt. Kwitnący ogród zamienia w pustelnię, trawniki zasypuje kamieniami a kwiaty pokrywa popiołem. Obraz ten to symbol  duszy podmiotu lirycznego. Kiedyś pozbawiona ona była wszelkich trosk ziemskich, a osoba mówiąca cieszyła się każdą chwilą. Jej dusza 'kwitła' pozbawiona smutku. Jednak pewne wydarzenia w życiu lirycznego "ja" sprawiły że zaczął on dostrzegać otaczające go zło. Jego życie zmieniło się  nie do poznania, tak jak szatan zmienił piękny ogród w pustkowie. Został zasiany „szał trwogi i śmierć przerażenia”. Szatan zdając sobie sprawę z nieodwracalnych skutków swego nadejścia sam kładzie się na kamiennym pustkowiu i zaczyna płakać, wtórując spadającym kroplom. Jest to wyrażenie ogromu zniszczenia jakiego dokonał.  Ogród może być też symbolem świata jaki był kiedyś, świata bez wojen, bez przemocy, bez konfliktów. A szatan to symbol ludzi, którzy go zniszczyli. "Brzemienie ołowiu" można odczytać jako działania zbrojne, które kiedyś doprowadzą do zagłady świata, tak jak szatan doprowadził do zniszczenia ogrodu.  Natomiast źli ludzie, którzy się do końca świata przyczynią zostaną postawieni przed sądem ostatecznym gdzie przyjdzie czas na reflekcje, a wtedy zapłaczą nad swoim postepowaniem, jak szatan. Pozostanie im tylko "płacz i zgrzytanie zębów"
            Wiersz zostaje zakończony powtórzonym po raz czwarty refrenem. Życie ludzkie, pełne problemów , rozterek i rozpaczy kiedyś się skończy. To co po nim zostanie zostaje zmyte przez krople deszczu.
            





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz